Różne

Trochę o mezoterapii

Producenci kosmetyków wabią przyrzeczeniami, iż kremy zadziałają jak skalpel, laser lub mezoterapia. Ogłaszają je jako inteligentne, biochronologiczne, a nawet probiotyczne. Grad kosmetyków dających efekt botoksu, lasera, skalpela czy złotych nici to odpowiedź na porywającą popularność nieinwazyjnych zabiegów dermatologicznych. Zastrzyki z botoksu czy kwasu hialuronowego robią fenomenalną karierę, dlatego że są bezpieczne, niemal bezbolesne i bardzo wydajne. Firmy kosmetyczne poczuły się zagrożone.Wskutek tego kontra: kosmetyki, które „udają” zabiegi, o nazwach sugerujących ich wysoką skuteczność. Teoretycznie wskazują na to, iż po ich użyciu możemy spodziewać się rezultatu, jaki daje wykorzystanie lasera lub zastrzyku z botoksu. Co te nazwy tak naprawdę znaczą? Albowiem przecież w składzie żadnego kosmetyku nie znajdziesz ani botoksu, ani tym bardziej lasera. Jakim cudem botox warszawa mógł znaleźć się w kremie? Toksyna botulinowa to bardzo dotkliwy lek, który dostarczony w znacznej ilości może być nawet powodem zgonu. Po drugie, botoks jest wrażliwy na temperaturę – ten do zastrzyków powinno się trzymać w lodówce, zatem trudno sobie nawet wyobrazić, iż mógłby przetrwać w kremie. Surowce „udające” botoks w kremach to w większości wypadków związki z grupy oligopeptydów, które w badaniach wykazały niewielką aktywność miorelaksacyjną (rozluźniającą mięśnie), oczywiście nieporównywalną do toksyny botulinowej. Działają tylko powierzchniowo. Nie jest możliwe, aby jakakolwiek substancja zawarta w kremie mogła przeniknąć poprzez skórę i zadziałać na mięśnie mimiczne. Jest to chwyt marketingowy wywołany narastającą popularnością zabiegów z użyciem botoksu. Jeśliby nawet ktoś wynalazł taki cud, musiałby zapisać go jako lek recepturowy i zrealizować długotrwałe badania kliniczne. Jak w takim razie i czy w ogóle kremy a la mezoterapia warszawa działają? Teoretycznie ich obowiązkiem jest minimalizowanie napięcia skóry w miejscach zmarszczek mimicznych. Dr Ewa Kaniowska, dermatolog, od kiedy pojawiły się pierwsze kremy tego typu, prowadzi własne eksperymenty. – Wszystkie pielęgniarki pracujące w moim gabinecie brały uczestnictwo w tym eksperymencie i smarowały lico przez cztery miesiące kosmetykami na zmarszczki mimiczne – mówi. – Robiłam skrupulatną obserwację, zapisy i dokumentację fotograficzną. Rezultatów tych kremów nie należy oczywiście skonfrontować z działaniem botoksu, ale są naprawdę niezłe jako kuracja pomagająca po zastrzykach z toksyny botulinowej. Krem po zabiegu spełnia ważne zadanie: skóra jest w dalszym ciągu wtedy „zaprasowana” i dobry, skuteczny kosmetyk pomoże jej się ekspresowo dostosować do nowych parametrów.